sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia wszystkim czytelnikom, sympatykom, krewnym i znajomym królika i każdemu z osobna składam serdeczne życzenia: zdrowych spokojnych i radosnych świąt! Żeby nigdy nie ogarniało nas znużenie, żebyśmy zawsze byli pełni pasji do działania, żeby plusy ujemne nigdy nie przysłoniły nam plusów dodatnich. Żeby nigdy nie zabrakło nam chęci, wiary i siły do zmieniania i zostawiania świata trochę lepszym niż go zastaliśmy :-)

niedziela, 4 grudnia 2011

Najlepsza pizza we Wrocławiu w kategorii lux!

Dzisiaj odwiedziwszy (w zacnym gronie) pizzerię Ti Amo (co po włosku oznacza: Kocham Cię :-) przekonałem się, że pizza to nie zawsze musi być tłusty fast food zrobiony na szybko po najniższych kosztach. W Ti Amo okazało się coś, co do tej pory wprawia mnie w duże zakłopotanie... 
Do tej pory we Wrocławiu najbardziej ceniłem sobie pizze domowej produkcji - ale jak wiadomo, ta jest całkowicie poza wszelką konkurencją. Dlatego o jej produkcji nie będę się rozpisywał.
Najlepiej w kategorii "pizza publiczna" spisywał się do tej pory lokal Pizza Brawo z którego zawsze miałem pozytywne wrażenia, co zazwyczaj wyrażałem w głoszonych opiniach. Pizza Brawo do typowy "szybki posiłek" (celowo nie piszę "fast food", bo po kontakcie z flagowym FAST FOODem typu Burger King, jest to dla mnie określenie conajmniej pejoratywne). Bravo to dość ciekawe wnetrze, niska cena - można przyjść, najeść się, chwilę pogadać i wyjść. Lokal nie jest przystosowany do rodzinnych wyjść, organizowania nasiadówek towarzyskich, o imprezach zamkniętych już niewspominając :-) Jednym słowem - jak chcesz coś szybko i tanio zjeść w okolicach pl. Grunwaldzkiego to Pizza Bravo nie będzie złym wyborem :-)
Ale, ale... miałem pisać o tym co teraz, bo co było a nie jest, nie pisze się w rejestr :-) Tak więc niniejszym ogłaszam, że na mojej krótkiej liście na czoło wysunęła się właśnie pizzeria Ti Amo.
A dlaczego właśnie Ti Amo?
Ano dlatego, że po zjedzeniu tam pizzy i spaghetti bolognese czułem się nie tylko usatysfakcjonowany smakiem i sposobem podania, ale miałem też nieznane mi wcześniej (po tego typu posiłkach) uczucie lekkości - bez poczucia, że chyba przesadziłem z ilością, i takiego.... jakby to określić... "oczy by chciały, ale brzuch nie może" :-). Najadłem się, byłem rześki po posiłku i naładowany pozytywną energią (choć to też pewnie zasługa dobrego towarzystwa).
Super... ktoś powie... I co w tym nadzwyczajnego?? Niby nic: spaghetti na wołowince, świeże pomidory, z serem i przyprawami, porcja w sam raz dla moich 112 kg ;-) Ponadto w menu mają fajne sałatki: szczególnie podpasowała mi sałatka grecka i sałatka z kurczakiem. Pizza też niczego sobie, do wyboru: na grubym lub na cienkim spodzie, w dwóch rozmiarach standardowych 28 i 40 cm - można się najeść. Duży wybór składników. Niby standard...






I co w tym takiego niezwykłego? .... I to własnie zostawiłem na koniec :-)
Absolutnie rewelacyjne, niepowtarzalne i niepodrabiane ciasto razowe! Absolutny HIT. To jemu pizza zawdzięcza delikatny smak. Ciasto nie dominuje smakowo nad składnikami i farszem, pozostając tłem dla całej kompozycji smakowej. Pizza jest przygotowana w sposób "lekki",  bez zlewania wszystkiego tłuszczem i oliwą. Produkty na pizzy są świeże, ładne i robią wizualnie rewelacyjne wrażenie. Kulinarnie 5+. Przy takim jedzeniu można zorganizować nawet duże i długie przyjęcie nie ryzykując, że goście nabawią się niestrawności :-) Całe menu można zobaczyć tutaj.
Sam lokal przy Jaracza 59/59A we Wrocław (tel. 71 798 11 77) jest dwupiętrowy, fajnie urządzony. Ma miękkie siedziska i duże wygodne, stabilne stoły. Do dyspozycji gości jest toaleta :-) Jedyny minus to sztuczne kwiaty na stole... Obiekt nadaje się do rodzinnych wyjść, imprez firmowych i imprez zamkniętych.


Ze swojej strony serdecznie polecam.

P.S. Jedzenie można zamówić z dostawą. Warunki dostawy zaskakują pozytywnie :-)



LOKALIZACJA:

czwartek, 4 sierpnia 2011

Rejs po Mazurach 2011

Udało się popłynąć na Mazury. Pierwszy rejs w życiu na zamkniętym akwenie... po 18 latach rejsów morskich i zatokowych pierwszy raz popłynąłem jachtem kabinowym na rejs po jeziorach mazurskich. Biały Szkwał, wichry i mgły, fale jak domy, gromy z jasnego nieba - wszystko to zbliżało się do mnie niczym niszczycielki powiew mazurskiej trąby powietrznej schodzącej po wierzchołkach drzew.... SZOK!!!
...i jeszcze armator, uprzedzający o konieczności posiadania minimalnych kwalifikacji, instrukcje działania systemu ostrzegania przed mazurskimi tornadami oraz wszechobecne informacje o zagrożeniu, jakim jest woda (z która na ma żartów), napawały mnie PRAWIE paraliżującym lękiem (całe szczęście PRAWIE robi wielką różnice :-).  
Pierwsze chwile na wodzie - naprawdę zapierało dech...
KONIEC SARKAZMÓW ;-)
Mazury okazały się być całkiem przyjaznym miejscem do rekreacji i wypoczynku. Co prawda jest tam, być może większa ilość miłośników mocnych wrażeń i kwaśnych jabłek, niż to zazwyczaj bywa w innych miejscach Polski, ale przeciwstawiając się ich poczynaniom "siłom i godnościom osobistom" można wyjść ze spotkania z takimi osobnikami cało, a nawet mieć ciekawą "morską opowieść" na gawędziarskie wieczory. Ale po kolei...
Wnętrze S/Y Frida
Na Mazury (konkretnie do Centrum AZS-Wilkasy dojechaliśmy cało i zdrowo za pomocą samochodu fiat Punt :-) - i to był dobry pomysł, bo auto zagwarantowało nam nie tylko w miarę komfortową podróż, ale też umożliwiło wykonanie kompletnej aprowizacji w Kauflandzie w pobliskim Giżycku, bez nadwyrężania naszych sił. Co do zakupów to przewidzieliśmy standardowo 6 posiłki: śniadanie, II śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Nasze menu opierało się na rożnych wersjach płatków śniadaniowych z mlekiem na śniadania + kanapki, kawie i "słodkich chwilach" lub owocach na II śniadanie, "słoikach" i potrawach w puszkach na obiady (choć raz udało nam się zrobić świeżą rybę), słodyczach i herbacie na podwieczorek oraz kanapkach i sałatkach rożnej maści na kolację.
Mikołajki
Tu miało miejsce moje niewielkie zaskoczenie, bowiem na rejsie mazurskim panują podobne prawidła w kwestiach żywieniowych jak na obozach i rejsach morskich tzn. ilość i wielkość konsumowanych posiłków jest odwrotnie proporcjonalna do czasu jaki pozostał do końca imprezy.
Po wykonaniu aprowizacji i zasztauowaniu się na pokład S/Y Frida (Tango 780 Sport) sobotę zakończyliśmy tradycyjnym szkoleniem z obsługi żagli i urządzeń pokładowych, zasad BHP i wieczorkiem tzw. zapoznawczym :-)

czwartek, 19 maja 2011

Rejs 2011 S/Y Bies czyli majowy rejs po Bałtyku !

Udało się popłynąć na rejs.... Razem z załogą z HOW Stanica 30 kwietnia 2011 wyjechaliśmy do Trzebieży żeby przejąć jacht Bies  i sprawdzić czy jesteśmy wystarczająco twardzi i hardzi żeby "zaorać" kawałek Bałtyku
Ale po kolei:
Zanim wyjechaliśmy z Wrocławia załatwiliśmy kilka spraw (które w mojej opinii pozwoliły przeprowadzić całą operacje sprawnie i bez ofiar :-)
    Bosak
  • Dogadaliśmy szczegóły warunków czarteru jachtu i podpisaliśmy umowę z wynajmującym (Klub Żeglarski NYSA). Wzór umowy jaką podpisaliśmy można zobaczyć tu. Umowa była konsultowana z prawnikami, a osoby podpisujące z nami umowę były niezwykle komunikatywne i elastyczne co pozwoliło na rozwianie wszelkich wątpliwości po obu stronach oraz stworzenie dobrej atmosfery na wstępie:-)
  • Zorganizowaliśmy trzy spotkania, przed rejsowe na których: 
    • Podzieliłem załogę na wachty i na funkcje (oficerowie, ochmistrza, bosman, załoga - szczegółowy zakres obowiązków dostepny tutaj). 
    • Przygotowaliśmy spis rzeczy do zabrania (dostępny tutaj). 
    • Ustaliliśmy rozkład zmian wacht i kambuzów (co przy dwóch oficerach, trzech wachtach jest ciekawym rozwiązaniem, które można zobaczyć tutaj). 
    • Zapoznałem załogę z podstawowym pakietem "wiedzy i życiowego doświadczenia" :-) jaki jest niezbędny na rejsie (zalecane źródła wiedzy niezbędnej na rejsie: www.nauticalissues.comwww.port21.plwhale.kompas.net.plwww.pg.gda.plpl.wikipedia.orgwww.latarnie.republika.pl)
  • Załatwiliśmy dodatkowe ubezpieczenie NNW i KL dla załogi (szczegółowa ofertę ubezpieczyciela można zobaczyć tutaj), przygotowaliśmy jadłospis i słoiki z zapasami jedzenia (smażone mięso mielone, pieczeń, gulasz, smażone kawałki kurczaka, pulpety, smalec roboty domowej) oraz zrobiliśmy drobne zakupy. 
  • "Załatwiliśmy" transport samochodowy (w postaci ojca jednego z załogantów), który pomógł nam zawieść niektóre rzeczy z Wrocławia (apteczka, cześć maneli prywatnych, zakupione wcześniej jedzenie) i pomógł przewieść zaprowiantowanie ze sklepu na jacht.
  • Rozpisaliśmy szczegółowy (w miarę możliwości) preliminarz imprezy dzięki czemu udało nam się zaoszczędzić i obniżyć końcową cenę rejsu :-) 
  • S/Y Bies
Co do szczegółów całego rejsu to zachęcam do prześledzenia naszej trasy i opisów punktów (opis wyświetla się po kliknięciu na punkt) na poniższej mapie.

ZACHĘCAM DO OGLĄDANIA FILMÓW KTÓRE KRYJĄ SIĘ POD NIEKTÓRYMI ZNACZNIKAMI ;-)
Z ciekawostek które trzeba koniecznie opisać otwartym tekstem, to wspomnę tylko drogę Wrocław - Szczecin, podczas której przezornie zajęliśmy miejsce przy (w) toalecie co pozwoliło nam ściągniecie tobołków, bo ścisk był taki, że sardynki w puszcze to maga imprezę robić :-) PKP.
Co do naszych wyników podsumowujących standardowo każdą wyprawę na morze, poniżej przedstawiam wyciąg z Karty Rejsu.

Nazwa jachtu
Port macierzysty
Port zaokrętowania
Kapitan
Odwiedzone porty
Ilość mil morskich
Ilość godzin
Port wyokrętowania
S/Y Bies
Szczecin
30.04.2011 Trzebież
Grzegorz Bakuliński
Kopenhaga, Ystad, Hammerhavn, Christianso, Świnoujście
385
94
08.05.2011 Trzebież


PONIŻEJ MAPY MOŻNA SIĘ ZAPOZNAĆ Z KOMPLETEM ZDJĘĆ Z REJSU :-)



Pokaż Rejs S/Y Bies 2011 na większej mapie
Prognoza pogody dla Bałtyku (dla rybaków) jest nadawana przez Program I Polskiego Radia na falach długich 225 KMz po wiadomościach o godzinie 20:00 i 01:05. Poza tym, aktualnej prognozy zawsze należy słuchać na UKF 16 (podają komunikat na których kanałach będzie nadawana prognoza pogody).

piątek, 22 kwietnia 2011

Wesołego Alleluja!



Niech Wam Mili będzie wiosennie, słonecznie, świątecznie!
Niech cieszą Wasze oczy kolorowe pisanki i wielkanocne baranki!
 Niech się w śmigus-dyngus woda na Was leje, a wielkanocny zając przyniesie radość i nadzieję!
Oby zdrowie dopisało i jajeczko smakowało, by szyneczka nie tuczyła, atmosferka była miła, a zajączek uśmiechnięty - przyniósł wreszcie te prezenty!

Wesołych Świąt!!!

wtorek, 12 kwietnia 2011

Idzie sobie wiosna...

Idzie wiosna, na każdym kroku widać objawy zbliżającego się kataklizmy ;-)

Podróżując rowerem wzdłuż Wrocławskich rzek napotkałem rosnące jak na drożdżach, a czasem tylko nieśmiało wychylające swe wierzchołki z pojesiennego listowia i pożółkłych traw; młode kwiatki, wschodzące dopiero co drzewka, nowo narodzone jeleniowate i zającowate (rożnych rodzajów i typów) oraz świeżutkie i pachnące inwestycje drogowe. Kilka z nich udało mi się uchwycić w obiektywie:
Sarny Wrocławskie [?]
Wrocławski najwyższy most
Wrocławski jeleń na rykowisku
Konik Wrocławski
Wrocławska Obwodnica Wschodnia
Wrocławski most wschodni
Wrocławski stadion piłkarski


Trasa jaką, nie chwaląc sie, w 3 dni zrobiłem na rowerze :-)
Pokaż Trasy rowerowe po wrocławiu na większej mapie

czwartek, 24 marca 2011

Zima 2010/2011 - gdzie na narty?

 Sezon zimowy 2010/2011 obfitował w wydarzenia sportowe :-) My z żoną, również oddaliśmy się pasji białego szaleństwa. Jeździliśmy na zjazdówkach, biegaliśmy na biegówkach i ślizgaliśmy się na łyżwach. Odwiedziliśmy Harrachov, Rokytnice nad Jizeru i Spindlerovy Mlyn. Na biegówkach biegaliśmy na trasach Jakuszyc do Orla i z powrotem (podobno najłatwiejsza trasa, a ja mało nie umarłem po drodze :-). Biegówki uważam za swój największy wyczyn w tym sezonie!!!
Z łyżwami odwiedziliśmy "największe" lodowisko na Pergoli we Wrocławiu (po wejściu na taflę nie wydawało się nam wcale takie naj...), ale po wizycie na lodowisku na Spiskiej bardzo je doceniliśmy. Na razie marni z nas łyżwiarze, ale mamy nadzieję że w przyszłym sezonie będzie lepiej :-)
Poniżej plany miejsc gdzie jeździliśmy na nartach i które polecamy miłośnikom sporów zimowych !


         Pokaż Miejsca na narty na większej mapie
                                    Harrachov                                                         Rokytnice nad Izerą    
   Pokaż Miejsca na narty na większej mapie                        Pokaż Miejsca na narty na większej mapie