piątek, 5 lutego 2010

Jak się coś zmienia...


Długo się nie odzywałem, bo roboty było dużo i nie było kiedy, jak, kłody pod nogi i piasek w oczy... Grunt że udało się odpalić sieć internetową na przewodach w gniazdach komputerowych, które (nie bez kłopotu) zamontowałem. Z dumą muszę przyznać, że wszystko działa. Najciekawszym doświadczeniem jakie przyniosła mi ta robota to fakt, że do obsługi internetu w 8 żyłowej skrętce potrzeba tylko 4 kabli :-) i że amerykańskie patenty na zaciskanie kabli są do dupy przy konfrontacji ze starymi polskimi sposobami.Na listę sukcesów mogę też wpisać rewitalizację akwarium które ustawiliśmy na kostce styropianowej. Prezentuje się super (jak widać na zdjęciu). Rybki też są zachwycone!Do sukcesu mogę również zaliczyć montaż drzwi. Montażysta się spisał i podratował nieco wizerunek firmy która mi te drzwi sprzedawała. Firma nie wystawiła jeszcze faktury, więc z opisem jej dokonań wstrzymam się do czasu jej otrzymania. W tedy też pokażę zdjęcia obrobionych drzwi i opowiem jak to drzwi się na umowę w jednej firmie we Wrocławiu kupuje...