niedziela, 17 czerwca 2012

Zamek Wojnowice

Jeżeli ktoś po meczu (na przykład tym Polska-Czechy) Euro 2012 zechce uspokoić skołatane nerwy, to idealnym miejscem do tego jest położony nieopodal wrocławskiego stadionu miejskiego zamek w  Wojnowicach.
W ostatnia niedzielę, 10 czerwca AD 2012 całą rodziną udaliśmy się na wycieczkę do Wojnowic pod Wrocławiem, gdzie według podań różnych kronikarzy miał znajdować się warowny zamek rycerski z czasów średniowiecznych z fosą i zespołem parkowym.
Do Wojnowic dojeżdża się bez problemu samochodem lub rowerem (trasy rowerowej nie praktykowałem, więc nie będę o niej pisał - mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się opisać takową :-). Autem jedziemy tak jak pokazuje Google: najpierw w kierunku na Środę Śląską drogą 94, po wyjechaniu z Wrocławia skręcamy w prawo w kierunku Mrozowa, a następnie zgodnie z kierunkowskazami na Wojnowice. Za Mrozowem, jadąc około 6 minut przez las miniemy tablicę "Wojnowice" i po prawej stronie zobaczymy kierunkowskaz "do zamku Wojnowice" i wjazd na parking.

Wyświetl większą mapę

W odległości około 5 minut od parkingu znajduje się zamek. Nie trzeba jednak koniecznie od razu do niego wchodzić.... Bardzo atrakcyjne, szczególnie przy dobrej pogodzie, jest obejrzenie zamku z zewnątrz. Szczególnej malowniczości dodaje obiektowi fosa otaczająca budynek. Wrażenie jest faktycznie takie, jakby zamek stał w wodzie. Sprawny obserwator może zauważyć w fosie nie tylko kaczki i łabędzie, ale również pływające ryby, całkiem pokaźnych rozmiarów. 
W bezpośrednim sąsiedztwie zamku znajduje się również mała gastronomia. Za budynkiem znajdują się tereny rekreacyjne do grillowania i miejsce na ognisko. Obok trenów rekreacyjnych znajduje się bardzo ładna, rozległa polana umożliwieniu aktywny wypoczynek i opalanie. Dodatkowo cały teren otaczający zamek pokryty jest parkiem, w niektórych miejscach dość zapuszczonym. Dlaczego czasem bardziej przypomina las, mimo to jest bardzo przyjemny. Wszędzie napotkaliśmy skoszoną trawę i miły dla oka porządek. Ustawione co jakiś czas kosze na śmieci świadczą o tym, że teren ma swojego gospodarza.

Pokaż Podróże Grześka Bakulińskiego na większej mapie


My po przyjeździe, udaliśmy się najpierw na oględziny zamku, po jego zewnętrznej stronie, a następnie na obchód zamkowego parku-lasu. Przyjemna atmosfera był co jakiś czas zakłócana przez bzyczenie komarów... Po około 30 minutach cały teren parku-lasu był już spenetrowany. Postanowiliśmy udać się na obchód pobliskich lasów, co jak widać na mapie powyżej, zajęło nam dłuższy moment. Las dookoła zamku jest pięknym, dorodnym drzewostanem, poprzecinanym leśnymi drogami, po których na upartego da się przejechać wózkiem z dzieckiem w środku - co osobiście sprawdziliśmy :-). Zauważyliśmy też wiele szlaków turystycznych; pieszych i rowerowych, których skrzyżowania znajdowały się w lasach i drogach nieopodal zamku.
Tych kilka godzin, na świeżym leśnym powietrzu, doskonale zaostrza apetyt. Dlatego po spacerze zachęcam do zwiedzenia wnętrza zamku, gdzie znajduje się kawiarnia zamkowa w której można przekąsić małe co nieco. Wybór dań nie jest co prawda, oszałamiający, i ceny też są :-), ale karta wygląda na przerabianą w zależności od sezonu i tego co jest w kuchni, i jak popatrywałem na talerzach u współbiesiadników porcje są słuszne. Jedzenie również musi być dobre, ponieważ ludzi było dużo, a w śród nich można było zaobserwować charakterystycznie zachowujących się tzw. stałych bywalców. My zjedliśmy rosołek, a na deser ciastko (smakowało i wyglądało jak domowej roboty - było pyszne!) i kawkę.
We wnętrzu zamku znajduje się również galeria malarstwa i grafiki oraz bardzo urokliwy dziedzińczyk ze studnią. 
Wszystkim którzy chcą się na chwilę wyrwać z miejskiego zgiełku i szumu, a nie maja czasu na dłuższe eskapady, polecam zamek Wojnowice jako rewelacyjną przystań dla odsapnięcia i regeneracji przed ciężkim tygodniem :-)

1 komentarz:

  1. Zgadzam sie z autorem - zamek i okolica warte sa wycieczki, a i ciasteczko wyglada smacznie. Potwierdzam tez, ze mozna dojechac rowerem: najlepiej rower zapakowac w tramwaj, wysiasc na Lesnicy a potem to juz blisko:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wpis :-)