środa, 14 listopada 2012

Kuchnia Ikea - moje subiektywne doświadczenia...

Remont kuchni, .... takie tam gadanie. :-) 

Było nie było, każdy remont to wyzwanie, a remont kuchni to zdecydowanie wyższa szkoła jazdy. Kafeleczki, dupereleczki, woda, gaz, prąd i cała reszta, która zazwyczaj znajduje się na tych kilku metrach kwadratowych, to beczka prochu (żeby nie napisać trotylu) która może wysadzić najambitniejszą domową "złotą rączkę". Ale nie taki diabeł straszny jak go malują, bo rzecz jest do ogarnięcia _ wymaga tylko dobrego planowania ;-)
My po zaplanowaniu kuchni marzeń, przeliczeniu budżetu domowego, przycięciu zamiarów wedle siły i siły wedle pieniędzy doszliśmy do wniosku, że najlepszy stosunek ceny do jakości ma Ikea. Stąd też zapadła jednogłośna decyzja o zakupie takowej kuchni w wyżej wymienionej Ikeai...

Doświadczenia nasze niniejszym poniżej publikujemy, ażeby zawczasu wątpliwości miłego czytelnika rozwiać i dopomóc mu w trafny decyzyj podjęciu. 

Planowanie remontu kuchni

Planowanie kuchni w wydaniu Ikea dobrze jest rozpocząć od przejrzenia pomysłów proponowanych na stronie www.ikea.com oraz w broszurach i katalogach. Jest tam kilka ciekawych pomysłów które dają obraz tego co można i jak można. Potem dobrze jest się wybrać do sklepu stacjonarnego żeby zobaczyć jak nasze kuchenne wyobrażenie sprawdza się w realu. Lista sklepów jest dostępna na stronie www.ikea.com. Podczas wizyty w sklepie dobrze jest zrobić sobie notatki i zdjęcia odnośnie tego co nas interesuje. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że stanie w kolejce do doradców na tym etapie nie wniesie nic specjalnego do sprawy, ponieważ nie pomagają oni ani planować kuchni (weryfikują jedynie projekt na etapie końcowym - tuż przed zakupem) ani specjalnie nie doradzą nikomu "genialnych rozwiązań" do puki sami nie jesteśmy przekonani co tak naprawdę chcemy. W zasadzie jedyny pożytek, w naszym przypadku z rozmowy z doradcą był taki, że dostaliśmy namiary na projektanta, który za 150 zł projektuje kuchnie z Ikea. Jak na moje oko, cena raczej motywuje do samodzielnego zrobienia projektu, szczególnie że nie jest to bardzo trudne.
Po wizycie na stronie www.ikea.com i po zapoznaniu się z ofertą Ikea w realu, zbrojni w notatki, zdjęcia i doświadczenia ze sklepu śmiało możemy przystąpić do właściwego projektowania "kuchni marzeń" co pozwoli nam w następnym kroku odpowiednio dociąć zamiary do siły i siły do pieniędzy itd. 

Projektowanie kuchni

Kuchnię Ikea projektujemy w programie "Planer kuchenny" który jest dostępny na http://kitchenplanner.ikea.comJeżeli zdecydujemy się na samodzielne robienie projektu, naszą pracę powinniśmy rozpocząć od dokładnego wymiarowania całej przestrzeni przyszłej kuchni. W szczególności należy zwrócić uwagę na podłączenie wody oraz odpływu do zlewu i na kontakty elektryczne. Koniecznie trzeba pamiętać o pomierzeniu przestrzeni potrzebnej na otwieranie okien i drzwi żeby zostawić dla nich odpowiednio duże wolne miejsce ;-) Jeżeli chodzi o odpływ ze zlewu to istotną informacją jest to, że lepiej, aby był on trochę za nisko niż trochę za wysoko. Tajemnica tkwi w regulowanym syfonie Ikea, który jest bardzo wygodny w instalacji i zasadniczo "dopasowuje się" do zlewu, ale beznadziejnie instaluje się do odpływu kanalizacji, jeżeli na równej wysokości jest odpływ do kanalizacji i ujście syfonu. Dobrze jest też zaplanować zlew tak, aby ujście z syfonu znajdowało się około 15-20 cm w bok od osi syfonu. W ten czas, wąż odpływowy, który jest dość gruby i sztywny, będę mógł się wygodnie "ułożyć" na podejściu do odpływu. Jeżeli zaś chodzi o pomierzenie sumiennie gniazdek, to ta czynność pozwoli nam zaplanować i poprzenosić co trzeba, zanim jeszcze do kuchni "wjadą" właściwe meble.
Mając już dokładny wymiar swojej przestrzeni kuchennej, możemy śmiało uruchomić "Planer kuchenny". W programie najpierw wprowadzamy wymiary wszystkich ścian, a potem instalacje, przeszkody, okna, drzwi i inne rzeczy, które mamy w przestrzeni kuchenek na stałe.
Mając już wirtualny model swojej przestrzeni kuchennej, możemy zacząć pomału ją urządzać. I to jest dobry moment żeby przypomnieć sobie o notatkach, zdjęciach, planowanych koncepcjach oraz wszystkich pomysłach na kuchnię jakie do tej pory mieliśmy.

CDN 

wtorek, 4 września 2012

Wakacje w Karwi



Pokaż Podróże Grześka Bakulińskiego na większej mapie

Karwia to niewielka miejscowość wypoczynkowa nad Bałtykiem. Znajduje się nieco na wschód od Przylądka Rozewie i ma duże tradycje letniskowe. Dawne kaszubskie klechdy i "starzy ludzie" mówią, że kiedyś Karwia była dużym miastem, którego zabudowania i infrastrukturę pochłonęło morze. Według tych pierwszych podań, dawna Karwia znajdowała się około 2 km w głąb dzisiejszego morza i była najdalej wysuniętym na północ suchym lądem tej części wybrzeża Bałtyku. W miejscu dzisiejszej wsi znajdowało się natomiast przedpole tej dawnej osady. Czy tak było naprawdę?

Trudno to dziś osądzić, bo chociaż na dzisiejszym brzegu widać erozyjne działanie fal morskich, praktycznie na całym odcinku od Dębek do samego Helu, a na granicy wsi od strony lądu roztaczają się torfowe bagniska, śladów dawnego układu urbanistycznego nie widać. 
Wiadomo jednak, że najdawniejsze wzmianki o Karwi pochodzą z 1274 roku, a z 1571 roku pochodzi zapis odnoszący się do osadników holenderskich, którzy byli lokowani na tym terenie. W miejscowym kościele, znajduje się tablica ogłoszeniowa na której umieszczono garść informacji na temat historii Karwi oraz dawnego życia jej mieszkańców. Oprócz krótkich not, na tablicy można obejrzeć kilka ciekawych rysunków i fotografii. 
Poza kościołem, w samej Karwi, niema zbyt wielu atrakcji do zwiedzania (poza standardowymi nadmorskim rozrywka tj: automaty, gofry i inne duperele :-). Natomiast jest co robić w bezpośrednim pobliżu miejscowości...

Duperelex w Karwi zamyka podwoje po sezonie...

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Ogród Botaniczny we Wrocławiu czyli atrakcje żywego muzeum

Jednym z najbardziej urokliwych i magicznych miejsc we Wrocławiu, jest położony niemal w samym centrum miasta Ogród Botaniczny. Ta niewątpliwa atrakcja Wrocławia znajduje się jedynie 20 minut drogi piechotą od wrocławskiego Rynku, pomiędzy ul. Sienkiewicza, ul. Wyszyńskiego, terenami tzw. Ostrowa Tumskiego. Do ogrodu można wygodnie dotrzeć dojeżdżając wrocławską komunikacją zbiorową z przystanków: pl. Bema i skrzyżowania ul.Sienkiewicza i ul. Wyszyńskiego.
trasy dojścia do wejść do Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu
Trasy dojścia do wejść do Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu: od pl. Bema, od Rynku i od skrzyżowania ul. Sienkiewicza i ul. Wyszyńskiego. Więcej na mapach Google...
Wrocławski ogród botaniczny powstał w 1811. Na powierzchni 7,48 ha znajdują się zarówno egzotyczne kaktusy jak i okazy pochodzące z alpejskich łąk oraz z syberyjskiej tundry. Zwiedzający mają również okazje podziwiać interaktywną wystawę "Panorama  Narty", odwiedzić alpinarium i ścieżkę Japońską, obserwować rośliny wodne w stawach i starorzeczu Odry oraz obejrzeć ciekawą kolekcję ziół i krzewów. 
Do ogrodu botanicznego można wejść w sezonie, trwającym zazwyczaj od 1 kwietnia do 30 listopada, codziennie między 8:00-18:00 (szklarnie 10.00-18.00). Zwejście główne do ogrodu znajduje się przy ul. Sienkiewicza, natomiast od strony ul. Kanoniej na przedłużeniu ul. Kapitulnej znajduje się drugie wejście umożliwiające wstęp bezpośrednio z terenów Wrocławskiego Ostrowa Tumskiego. Wstęp do Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu kosztuje 10 zł dla osoby dorosłej i 5 zł dla osób podlegających uldze. 

Pozostałe ceny biletów:

  • normalny - 10 zł
  • ulgowy (uczniowie i studenci, emeryci, osoby niepełnosprawne, opiekunowie osób niepełnosprawnych, pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego) - 5 zł
  • sezonowy (bilet jest imienny, ważny od 29 kwietnia do 30 września - ilość ograniczona) - 100 zł
  • specjalny (sesje zdjęciowe nowożeńców) - 200 zł
Dla osób które planują podczas swojej wizyty w ogrodzie botanicznym obejrzeć wystawę "Panorama Natury" istotna informacja jest taką, że jej zwiedzanie odbywa się cyklicznie, grupach po 25 osób, co pół godziny, od 10-16. Ważne jest, aby mając na uwadze odwiedzenie wystawy wybrać wejście do ogrodu od strony ul. Sienkiewicza, ponieważ konieczne jest odebranie w kasie specjalnego darmowego żetonu uprawniającego do wstępu na teren pawilonu wystawowego "Panorama Natury", dzięki któremu organizatorzy mogą uniknąć tłoku na wystawie :-)
Po wejściu do ogrodu, dobrze jest zapoznać się z planem i przyjąć ścieżkę zwiedzania, ponieważ teren ogrodu, choć na mapie Wrocławia nie zajmuje zbyt dużo miejsca, dzięki licznym alejkom, mostkom i przejściom, stanowi duże wyzwanie nawet dla wprawnego piechura. Poza tym, chaotyczne zwiedzanie może uniemożliwić zobaczenie wszystkich atrakcji. Ja również nie będę zdradzał szczegółów licznych niespodzianek jakie znajdują się w Ogrodzie Botanicznym, a jedynie zachęcam do zobaczenia poniższego filmiku i obejrzenia zdjęć.
Ze swojej strony dodam jedynie, że absolutnie koniecznie trzeba zajrzeć do szklarni gdzie zgromadzono ciekawe okazy sukulentów oraz bluszczu oraz do alpinarium. Niezwykle ciekawa jest też kolekcja ziół wraz z ciekawym opisem co do czego się stosuje i jak dział :-). Niesamowita jest też, przytoczona wyżej wystawa "Panorama natury" oraz oczka wodne i starorzecze w których można spotkać (mając wprawne oko), zielone jak ogórek żaby i ropuchy oraz kolorowe karasie.
Generalnie, wizytę we Wrocławskim Ogrodzie Botanicznym ogromnie polecam. Żeby się nie spieszyć i spokojnie wszystko zobaczyć, trzeba sobie na taką wizytę zarezerwować 5-6 godzin, a jak ktoś lubi robić zdjęcia przyrodnicze to można tam spędzić jeszcze więcej czasu. Trzeba tu dodać, że na terenie ogrodu znajdują się punkty gastronomiczne dla głodnych i spragnionych oraz kiermasz kwiatów i sadzonek. Co do jadłodajni to ja polecam restaurację zlokalizowaną w budynku wystawy "Panorama Natury" - jest po przeciwnej stronie budynku niż wejście na wystawę (na powyższej mapie zaznaczona na fioletowo, filmik z wnętrza poniżej :).
.... A jeżeli komuś po tych wszystkich atrakcjach ogrodowych wciąż będzie mało kontaktu z przyrodą, nieopodal ogrodu znajduje się Muzeum Przyrodnicze we Wrocławiu, które przy dobrej organizacji i dodatkowych 3-4 godzinach czasu można oblecieć razem z Ogrodem Botanicznym w jeden dzień. Ale o tym to już zupełnie inna historia... ;-)

niedziela, 17 czerwca 2012

Zamek Wojnowice

Jeżeli ktoś po meczu (na przykład tym Polska-Czechy) Euro 2012 zechce uspokoić skołatane nerwy, to idealnym miejscem do tego jest położony nieopodal wrocławskiego stadionu miejskiego zamek w  Wojnowicach.
W ostatnia niedzielę, 10 czerwca AD 2012 całą rodziną udaliśmy się na wycieczkę do Wojnowic pod Wrocławiem, gdzie według podań różnych kronikarzy miał znajdować się warowny zamek rycerski z czasów średniowiecznych z fosą i zespołem parkowym.
Do Wojnowic dojeżdża się bez problemu samochodem lub rowerem (trasy rowerowej nie praktykowałem, więc nie będę o niej pisał - mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się opisać takową :-). Autem jedziemy tak jak pokazuje Google: najpierw w kierunku na Środę Śląską drogą 94, po wyjechaniu z Wrocławia skręcamy w prawo w kierunku Mrozowa, a następnie zgodnie z kierunkowskazami na Wojnowice. Za Mrozowem, jadąc około 6 minut przez las miniemy tablicę "Wojnowice" i po prawej stronie zobaczymy kierunkowskaz "do zamku Wojnowice" i wjazd na parking.

poniedziałek, 7 maja 2012

Uchwyt samochodowy Motorola prawie jak firmowy :-)


Jakiś tydzień temu świat znowu zaczaił się na mnie za rogiem i w najmniej oczekiwanej chwili, w sposób całkowicie niespodziewany zaskoczył mnie absolutnie znienacka :-) Zaskoczenie było ogromne... prawie paraliżujące, ale udało mi się podjąć skuteczne działania których implikacją było zbudowanie sobie uchwytu samochodowego do Motoroli Defy, który działa jak oryginalny.... tzn. automatycznie przełącza się w tryb samochodowy (Cardock) po umieszczeniu w nim telefonu.

Jeżeli kogoś interesuje jak przerobić zwykły uchwyt samochodowy (kupiony na Allegro za 20 zł) na uchwyt działający jak oryginalny MOTOROLA DEFY CAR DOCK to zapraszam do lektury...

sobota, 21 kwietnia 2012

Dworzec Główny we Wrocławiu - czas na zmiany...


Byłem na Dworcu we Wrocławiu ... tak. Jak tam sprawy idą to każdy widzi, to znaczy, kolej jaka jest każdy widzi i zasadniczo nic tu do komentowania. Żeby nie było, że jakiś stronniczy jestem, to niech za mój komentarz posłuży ten krótki filmik z Dworca Głównego we Wrocławiu :-) 

Remont Dworca Głównego we Wrocławiu AD.2012.


A zaskoczyła mnie inna sytuacja która miała miejsce na dworcu. Otóż po raz pierwszy w życiu, zobaczyłem punktualnie odjeżdżający (punktualnie!!! co do sekundy) pociąg PKP do Wałbrzycha. Mało tego, że skład odjechał punktualnie, to pociąg był względnie czysty, konduktorzy mieli względnie miłą aparycję a peron nie był paskudnie odrażający i zapchany dziwnymi jegomościami co to niby na coś czekają, ale sami nie wiedzą na co....
SZOK!! proszę Szanownych Państwa. SZOK!!!
Prawie jak w Berlinie :-)
("prawie" jak wiadomo robi wielką różnicę)

Żeby upamiętnić to wydarzenie nakręciłem sobie z tego wydarzenia pamiątkowy filmik:

A jaka z tego konkluzja???

A konkluzja z tego taka, że nigdy nie jest tak źle, jak na pierwszy rzut oka wygląda. 
... i tego będę się trzymał.

piątek, 6 kwietnia 2012

Wesołego Alleluja !!!

Zdrowych, spokojnych, radosnych i rodzinnych świat Wielkiej Nocy!
Pisanek radosnych, baranka chlebowego, kwiecia świeżego i dyngusa mokrego :-)

czwartek, 15 marca 2012

To jest mój syn umiłowany...

Nadszedł dzień początku nowego i końca starego. Oto jest mój syn umiłowany w którym mam upodobanie :-) Szanowni Państwo, drodzy goście, mili zgromadzeni, wszyscy krewni i znajomi królika... Niniejszym przedstawiam i prezentuję foto mierzącego w chwili narodzin 60 cm i ważącego 3,69 kg mojego syna Olgierda Stanisława. 
Młoda latorośl narodziła się o godzinie 18:10 w dniu 28 lutego 2012 w Samodzielnym Szpitalu Klinicznym nr 1 przy ul. Tytusa Chałubińskiego we Wrocławiu.