piątek, 16 października 2009

Jak podłoga się wylała, kaloryfer się powiesił a zawór wysechł

Udało się zrobić wylewkę w największym pokoju :-) Podłoga wygląda prawie jak powierzchnia księżyca (co widać na pierwszym zdjęciu), ale jak wiadomo "prawie" robi wielką różnicę...
Do sukcesów ostatniego czasu należy zaliczyć też założenie kaloryferów w dwóch gotowych już pokojach. Z założeniem była mała sopka co zresztą widać na ostatniej fotce - tak, tak, to właśnie kapie woda. Usilne próby dokręcenia, uszczelnienia lub poprawienia zaworu skutkowały najwyżej jeszcze większym wypływem wody. W tej trudnej sytuacji z pomocą jak zwykle przyszła mi inwencja twórcza oraz doświadczenie życiowe wskazujące na złośliwość rzeczy martwych. Zaraz jak tylko zacząłem robić zdjęcia zaworowi z którego co jakiś czas kapała woda... kap...kap....kap.....kap......kap........kap...........kap................kap.....................kap...............................kap, zawór zgodnie z zasadą "złośliwości rzeczy martwych" przestał kapać. ;-P
Niestety w ostatnim czasie stało się też więcej rzeczy związanych z wodą - ale o tym później...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wpis :-)